Czy polska lewica wie, co robić?

Turek - nasz wspólny dom

Czy polska lewica wie, co robić?

Podziel się z innymi:

Obecny kryzys związany z epidemią koronawirusa nie tylko uwypuklił problemy służby zdrowia w naszym kraju. Już teraz widać, że w najbliższych miesiącach narastać będzie problem napięć pomiędzy poszczególnymi klasami społecznymi. Czy polska lewica jest gotowa, aby podołać nadchodzącemu wyzwaniu?

Gotowi do przejęcia władzy

Środowiska prawicowe od dawna posiadają liczne media, które od lat kreowały wśród swoich odbiorców własną opowieść o tym, co dzieje się w Polsce i na świecie. Jednocześnie środowiska te prowadziły krucjatę z mediami głównego nurtu, które według nich stanowiły zagraniczną tubę propagandową. Początkowo odbiorców prawicowego przekazu było relatywnie niewielu, lecz byli oni niezwykle zdeterminowani.

Konsekwentnie budowana opowieść jednoczyła ludzi, szczególnie tych, który żyli z poczuciem wykluczenia. I nie chodzi tutaj tylko o wykluczenie ekonomiczne, ale przede wszystkim symboliczne. Wszystkie te propagowane przez liberałów i ich media drwiny z żarliwie wierzących katolików i ich strojów („moherowe berety”), doprowadzały do tego, że grono działaczy rosło. To właśnie w takich momentach lewica ponosiła największą porażkę – zamiast bronić wykluczonych, bez walki pozostawiała ich na pastwę prawicy.

Czytelnicy „Gazety Polskiej” do dziś tworzą lokalne kluby dyskusyjne, które (przynajmniej formalnie) mają swoje siedziby w niemal każdym mieście powiatowym. Polska prawica wiedziała, jak wykorzystać wydarzenia z 2010 r. Po katastrofie smoleńskiej to właśnie członkowie tych klubów rozpoczęli organizację comiesięcznych obchodów upamiętniających jej ofiary. Byli oni idealnie przygotowani na tę właśnie chwilę.

Dziś, pomimo obecnie trwającego kryzysu, zarówno parlamentarna lewica, jak i opozycja w ogóle, zdają się być zdezorganizowane i niegotowe na przejęcie władzy. Widać to podczas obecnego impasu wyborczego. Zamiast się wycofać, lewica gra w narzucaną przez PiS grę pt. pseudowybory, w ten sposób tylko je uwierzytelniając.

Co z pseudowyborami prezydenckimi?

Wielu polityków wygląda, jakby kryzys związany z epidemią koronawirusa ich przerósł. Kryzys opozycji uwidocznił się jeszcze mocnej. Dla każdej z partii politycznych ważniejszy jest ich własny wyborczy wynik, niż skuteczne zablokowanie tej niby-elekcji. Powiedzmy sobie wprost, że głosowanie w formie, w jakiej próbuje przeforsować PiS, w czasie gdy kandydaci nie mogą prowadzić kampanii na równych zasadach, nie będzie miało nic wspólnego z demokratycznymi wyborami. Ktokolwiek zostanie wybrany w takich wyborach prezydentem, nie będzie miał mandatu do sprawowania tej funkcji.

Opozycja powinna wykorzystać wszelkie możliwe sposoby, aby nie doprowadzić do głosowania. Tymczasem przez długi czas każda z partii spoglądała na własne słupki poparcia w sondażach, zachowując się, jakby w Polsce nie było żadnej epidemii. Nie oszukujmy się. Prawo i Sprawiedliwość wielokrotnie pokazało, że nie ma żadnych moralnych oporów przed posłaniem Polaków do urn. Nawet za cenę organizacyjnego i legislacyjnego chaos, który obecnie panuje.

Przykładem tego jest próba bezprawnego wyłudzenia danych wyborców gmin i miast przez Pocztę Polską. Z kolei śledztwo ws. organizacji wyborów prezydenckich w czasie epidemii koronawirusa zostało umorzone w 3 godziny przez prokurator, której nie było w pracy. Wszystko to dzieje się w imię bezwzględnego utrzymania władzy.

Kolejne konferencje premiera i ministra zdrowia oraz „odmrażanie” i „przywracanie normalności”, to tworzenie alibi dla przeprowadzenia wyborów. Sprawcy tego chaosu sami już się w nim zagubili. Przykład? Książki zwracane do biblioteki będą musiały przejść 14-dniową kwarantannę, z kolei karty wyborcze już nie. Dlaczego? Być może premier uważa, że wirus może się dłużej ukrywać pomiędzy licznymi stronami lektur… To jest obłęd.

Polska lewica parlamentarna w czasie pandemii nie tylko wydaje się nie być gotowa na przejęcie władzy i zagospodarowanie narastającego gniewu, ale nie jest w stanie podjąć odważnej decyzji w sprawie udziału w wyborach. Choć będzie to stanowiło paradoks, to jeżeli do takich łże-wyborów dojdzie, obowiązkiem każdego szanującego demokrację Polaka, będzie ich zbojkotowanie. Naszym obowiązkiem jest nieuwiarygadnianie tej farsy.

Podziel się z innymi: