O skutkach odrzucenia marksizmu
Chyba największą zbrodnią tak zwanych komunistów dokonaną na nauce, było niemal zupełne zdyskredytowanie myśli lewicowej w Polsce, a po części też i na świecie. Chodzi mi oczywiście o tych XX-wiecznych „komunistów”, w Polce należących do elit PZPR, którzy ideologię marksistowską wykorzystywali do legitymowania swojej oligarchii.
Gospodarka państw bloku radzieckiego okazała się niewydolna, tzw. komunizm upadł, a Marksa ustawiono na równi z Leninem, Stalinem i Mao Zedongiem. Postanowiono o nim oraz o jego dziełach zapomnieć. Dopiero od niedawna, bo po kryzysie z 2008 r., opinia publiczna szukając odpowiedzi na to, dlaczego gospodarczy świat się zatrząsł, sięgnęła po Marksa. Nastąpiła pewna nieśmiała rehabilitacja jego dzieł. I słusznie, gdyż wiele z opisanych i przewidywanych równo 150 lat temu zjawisk się potwierdziło.
Okazuje się bowiem, że walka klas trwa i ma się bardzo dobrze. Kłopot polega na tym, że klasyczny już podział na proletariuszy i burżuazję się zdezaktualizował. I problemy, choć inne niż ponad 100 lat temu, narastają wraz z powiększającymi się różnicami majątkowymi między klasami. Ponownie zaczyna się wykształcać warstwa wielkich posiadaczy oraz klasa coraz biedniejszych pracowników.
Nie jest to tak wyraziste jak w czasach Marksa, gdyż los pracowników znacznie się poprawił (czego dziś nie zauważamy, a co jest wielkim osiągnięciem europejskich socjalistów i cywilizacji europejskiej w ogóle). Wielu z nas nie pracuje już ponad siły w fabrykach, czy przy produkcji w ogóle, gdyż zmieniły się struktury gospodarek. Poza tym każdy z nas posiada coś więcej, niż tylko swoje ciało gotowe podjęcia pracy, i nie musi wysyłać dzieci do pracy w fabryce.
Być może dlatego jesteśmy tak okropnie bierni, niechętni aktywnościom społecznym i politycznym (nie mówiąc już o rewolucji), bo „jakoś tam” nam się żyje. Konsumujemy i odpoczywamy na tyle, żeby zbyt szybko nie zejść z tego świata. Resztę czasu pracujemy. Gdzie więc czas na aktywności społeczne, polityczne, związaną z tym edukację? W swojej antyutopii Huxley pomylił się chyba tylko w jednym. Zamiast wszechogarniającej cenzury, otacza nas wszechogarniająca Informacja. I to w takim stopniu, że sami się gubimy w tym, co jest prawdą, co półprawdą, a co zwykłym fałszem. I na ogół zamiast mądrzejsi, po lekturze newsów jesteśmy tylko bardziej zdezorientowani lub umocnieni w swoich stereotypowych, powierzchownych opiniach. „Nowy wspaniały Świat” to wizja przerysowana, ale czyż nie sprawdzają się dziś przewidywania autora tej niezwykłej powieści?
Świat od czasów Marksa poszedł do przodu, a opisywane przez niego idee są już przestarzałe. Potrzebne są nowe rozwiązania nowych problemów. Problemów, które dopiero nadejdą. Potrzebna jest nowa myśl lewicowa. Jednak nie stworzymy jej, wymazując z kart historii dorobku Marksa, który opracował niezwykle precyzyjne narzędzie diagnostyczne.
Rozbiory ratunkiem przed rewolucją?
Watro się zastanowić jaki związek ma ze sobą walka klas z rozbiorami Polski. Patrząc na XVIII-wieczną Polskę przez pryzmat marksizmu dostrzec można, że przyczyną rozbiorów nie była, wbrew pozorom, słabość naszego kraju sama w sobie. Warunki w naszym kraju sprzyjały wybuchowi ogromnej rewolucji społecznej, a na to sąsiadujący z nami monarchowie nie mogli sobie pozwolić.
W Polsce postępował wyzysk klasy chłopskiej przez oligarchię szlachecką. Szlachta, zamiast stawiać na innowacyjne rozwiązania, dokręcała tylko chłopom śrubę, wprowadzając kolejne dni pańszczyzny w celu zwiększenia produkcji zboża na eksport. A kiedy zapotrzebowanie Europy na polskie zboże spadło, zaczęto na masową skalę pędzić gorzałkę. Rozpowszechniono propinację, zmuszając chłopów do zakupu trunków alkoholowych (tu właśnie badacze wskazują na źródło naszego narodowego zamiłowania do wódki). Nakręcono tym samym spiralę wyzysku i pijaństwa.
A kiedy gospodarka zaczęła się coraz mocniej chwiać, masy chłopskie zaczęły ostrzyć kosy postawione na sztorc. W miastach masowo rozwijał się ruch oświeceniowy. Władcy sąsiednich monarchii widząc, że w centrum Europy szykuje się powtórka francuskiej rewolucji, postanowili zadbać o to, aby sami przypadkiem nie trafili na szafot. Polsce nie pomogła nowoczesna konstytucja oraz reformy.
Skutki wyparcia myśli lewicowej
Przyczyn naszych narodowych porażek i niedoli zawsze dopatrujemy się w czynnikach zewnętrznych. Dybią na nas „Ruscy”, Niemcy, Żydzi, a ostatnio imigranci. Jako naród czujemy się zawsze pokrzywdzeni, ale nigdy nie próbowaliśmy przyczyn swojej niedoli odnaleźć u siebie. „Polak Polaka tak mocno wykorzystywał/wykorzystuje? Nie może być.” Nic dziwnego, na lekcjach historii uczy się nas jedynie tego, że Polska na pewno byłaby potęgą, gdyby nie te zbiry, które na nas napadały.
Podziel się z innymi: