Wybory w czasie epidemii to szaleństwo. Zdrowie jest ważniejsze, niż czyjaś żądza władzy
Najpierw słyszymy od prezydenta, że „jeżeli są warunki, by chodzić do sklepu, to są warunki, by pójść do lokalu wyborczego”. Dziś obowiązuje nas absurdalny zakaz wstępu do lasu. Ale zamiast zdecydowanej i odpowiedzialnej decyzji w sprawie głosowania 10 maja, jesteśmy zmuszeni oglądać jakąś polityczną tragifarsę w odcinkach. Niezależnie od tego, jak dalej potoczy się sytuacja, jedno jest pewne – zdrowie i życie jest ważniejsze, niż czyjeś marzenia o utrzymaniu władzy.
Wybory w czasie epidemii to szaleństwo
W sprawie zbliżających się wyborów prezydenckich nie można być już niczego pewnym. Najpierw miały odbyć się w zwyczajnym trybie, podczas którego narażonych na zakażenie koronawirusem byłoby tysiące członków komisji wyborczych i osób, które pomagają przy przeprowadzeniu wyborów. Nic dziwnego, że burmistrzowie nie chcą wziąć odpowiedzialności za przeprowadzenie głosowania 10 maja. To byłoby szaleństwo.
Ale PiS nie chce odpuścić. Od piątku próbuje się wprowadzić wybory korespondencyjne, podczas których narażeni będą pracownicy Poczty Polskiej. Jest to na razie projekt, który będzie głosowany na początku przyszłego tygodnia. Wydarzyć może się wszystko.
Jako osoba upoważniona, kilka dni temu rozmawiałem z osobami, które miałem zgłosić do prac w komisjach wyborczych. Żadna z nich nie ma zamiaru poświęcić swojego oraz swoich najbliższych zdrowia i życia. Jeżeli jednak wybory będą się miały odbyć w trybie zwyczajnym, ja również podjąłem decyzję, że nie będę narażał ich zdrowia i życia. I o to samo apeluję do innych pełnomocników wyborczych i osób upoważnionych.
Do starosty Kałużnego: proszę nie wybielać PiS-u
W swoim piątkowym (3 kwietnia) „komunikacie” Starosta Turecki ukazuje posła i radnych PiS jako dobroczyńców i filantropów. Tymczasem Turkowianie od kilkunastu dni sami szyją maseczki, drukują przyłbice oraz składają się na sprzęt dla szpitali i ratowników medycznych.
Albo Pan starosta żyje w innej rzeczywistości, albo próbuje nie zauważać, że dla Polaków filantropia nie jest niczym nadzwyczajnym. Od 28 lat składamy się na sprzęt medyczny podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ale tego Pan starosta może nie wiedzieć. Kiedy ostatnio ktoś z PiS był na turkowskim finale WOŚP?
Pisałem o tym już wielokrotnie: szpitale powiatowe ledwo wiążą koniec z końcem, a Starosta Turecki, zamiast protestować przeciwko polityce rządu, wyciąga ręce do gmin i miast. Tych samych samorządów, które przez politykę Prawa i Sprawiedliwości muszą ciąć wydatki na inwestycje i szukać coraz większych pieniędzy na oświatę. Dziś te same samorządy dofinansowują ze swoich budżetów zakup sprzętu medycznego dla pracowników SP ZOZ w Turku, aby ci mogli pracować w bezpiecznych warunkach.
Słabość państwa obnażona
Władze naszego państwa, mając cały aparat wywiadowczy, nie były w stanie ze znacznym wyprzedzeniem przygotować się do epidemii. Brakowało procedur, sprzętu oraz zdecydowanych działań. To, jak działają procedury w walce przeciwko koronawirusowi widzieliśmy w naszym powiecie w ubiegłym tygodniu. Ratownicy medyczni przebywający na kwarantannie nie zostali z niej przywróceni do pracy po tym, jak okazało się, że pacjent którego transportowali nie jest zakażony koronawirusem. Wypuszczono ich dopiero, gdy sami upomnieli się o to w mediach społecznościowych. Gdzie w tym sens?
Obecna sytuacja obnaża słabość państwa. Przez ostatnie lata PiS, który rządził w czasach sprzyjającej koniunktury gospodarczej, nie przeprowadził żadnych sensownych reform służby zdrowia. Zamiast tego w Sejmie słyszeliśmy niezapomniane „niech jadą!” [za granicę – przyp. MD] skierowane do lekarzy rezydentów. Oto właśnie prawdziwe oblicze PiS.
Podziel się z innymi: